Winter

Asia Greenhorn

WINTER

Wydawnictwo:Dreams
Data: 2012
Stron: 456





Wzrokowcy mają ciężki żywot, graficy jak prawdziwi magicy czarują obrazami, okładki wabią kolorami oraz sugestywnymi ilustracjami i jeśli tylko opis powieści brzmi intrygująco, to książka jest już nasza, takie połączenie piękna i tajemnicy zapowiada debiutancka powieść Asi Greenhorne, pod nastrojowym tytułem "Winter".

 
Pytanie podstawowe, kim jest Winter Blackwood Starr?

Winter jest sierotą wychowywaną przez energiczną i pełną zapału babcię, jednak w wyniku nagłej choroby jedynej opiekunki, dziewczyna zmuszona jest przenieść się z Londynu do malutkiego miasteczka Cae Mefus w Północnej Walii, dokładniej do rodziny Chiplinów. Początkowo nastolatka kiepsko radzi sobie z zaistniałą sytuacją: nowy dom, nowa szkoła, a przed wszystkim nowi znajomi przewracają jej życie do góry nogami. Na szczęście wierna przyjaciółka Madison oraz syn nowych opiekunów Gareth, osładzają jej co nieco przykrą codzienność.
Nie lada zamęt w życie Winter, wprowadza też nowa znajomość z szalenie przystojnym Rhysem. Nastolatków ogarnia wielka namiętność i nie są jej nawet w stanie wyciszyć słowa ostrzeżenia płynące od życzliwych dziewczynie osób. Jakby tego było mało, w Hrabstwie dochodzi do dziwnych ataków, w których ofiary wydają się być... pogryzione. Nagle rzeczywistość otaczająca Winter staje się być ogromnie niebezpieczna, ale to nie powstrzymuje naszej bohaterki przed odkrywaniem tajemniczego świata, w którym prastare obyczaje przestają być zwykłymi miejskimi legendami.


Przyznam, że fabuła książki bardzo mnie zaciekawiła, owiana tajemnicą rodzinna historia, powiązania Winter z dawnymi podaniami ludowymi oraz niewyjaśnione ataki na ludzi zapowiadały niezwykłe emocje. Spodziewałam się wyjątkowej historii, a dostałam kolejny romans paranormalny oparty na stałym schemacie, ostatnio zbyt mocno eksploatowanym przez wielu autorów.
Wyjdźmy od tego, że bohaterzy nie są postaciami szczególnie oryginalnymi, to po raz kolejny idealni pod każdym względem młodzi ludzie, których spotykają problemy mające swoje korzenie w ludowych mitach przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Nasi bohaterzy to wyidealizowane postacie, z magicznie pięknymi oczami, wielką charyzmą i ogromnym sprytem. Jednak pomimo tego, że książkowa obsada nie jest unikatowa to jak najbardziej daje się lubić. Mnie przypadł do gustu odważny i sympatyczny Gareth, ale co z tego skoro on widzi tylko srebrnooką Winter (hahaha), jak również wspomniana wcześniej Madison, która jest dziewczyną iskierką, to postać tak ciepła i urocza, że chciałoby się ją non stop przytulać. Za to bardzo trudno jest mi ustosunkować się do pary młodych kochanków, czyli do Winter i Ryhsa, gdyż jest w nich dużo chłodu i niedostępności, ale może tak powinno być, jednak całkowicie to do mnie nie przemawia. Żałuję, że autorka nie dodała postaciom więcej autentyczności i cech, które pozwoliłby poczuć, że bohaterzy nie są tylko literacką fantazją, ale prawdziwymi ludźmi z pełnym zestawem wad i zalet.

Na szczęście powielana konstrukcja i przekoloryzowani bohaterzy nie psują lektury, ponieważ Greenhorn postarała się o prawidłowe tempo wydarzeń, napięcie jest odpowiednie, a zwięzłe rozdziały - co prawda zbyt liczne - narzucają właściwy rytm, są zaskakujące i zawsze zawierają w sobie jakaś tajemnicę. Wielki plus należy się autorce za dobry styl pisania, który nie męczy i sprawia, że książkę czyta się lekko i przyjemnie. Co istotne główny wątek został przemyślany i cechuje go należyty porządek.
Podsumowując, „Winter” to dobra powieść, która doczekała się kontynuacji, kolejny tom „Silver” nie jest jeszcze dostępny na naszym runku, ale mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości doczekamy się jego wydania, ponieważ książka jest interesującą lekturą, a poza tym, pewne tematy nie zostały właściwie zakończone i liczę, że w kolejnym tomie autorka wyjaśni kilka niedomówień i zagadek.
Powieść polecam miłośnikom gatunku oraz fanom tajemnic i nadnaturalnych zjawisk.

Moja ocena 4/6

44 komentarze:

  1. Od paranormali zazwyczaj stronię, ale ta książka ma tak piękną okładkę, że nie wiem czy się powstrzymam przed czytaniem. Gdzieś przeczytałam, że książka nie jest przewidywalna, Ty napisałaś, że jednak schemat jest. Szkoda, że brak oryginalności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka powstała na fali popularności "Zmierzchu",samo przez się, schemat zagubionej i nieszczęśliwej dziewczyny, nowej szkoły, miłości z bladolicym przystojniakiem, oraz przyjaźni z innym, równie przystojnym chłopcem jest już dobrze znany. Do tego dochodzą bardzo podobne motywy, nie oznacza to jednak że powieść jest całkowicie przewidywalna, znajdą się w niej momenty zaskoczenia, jednak wielkiego szału nie ma, mimo to miło czyta się tę książkę i szczerze ją polecam :)

      Usuń
    2. Jak wpadnie mi w ręce to nie odmówię :)

      Usuń
  2. Nie wiem czy mam ochote na kolejny romans paranormalny. Jak w każdej powieści są plusy i minusy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście ze tak, nie ma powieści idealnych, chociaż niektórym niewiele do nich brak :).

      Usuń
  3. Mnie się również podobała. Garetha także polubiłam, co z tego skoro przegrał w szrankach z czerwonookim :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, dlaczego Ci sympatyczni i nieziemsko uroczy chłopcy zawsze przegrywają z krwiopijcami, co za niesprawiedliwość ;)
      Wzajemnie pozdrawiam.

      Usuń
  4. Tym razem ja się skuszę, gdyż uwielbiam paranormalne powieści i tylko je ,,trawie'' z gatunku fantastyki. ,,Zmierzch'' mi się podobał, dlatego myślę, że ,,Winter'' także zaskarbi sobie moje serce i chętnie się o tym osobiście przekonam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak jesteś fanką "Zmierzchu" to i ta powieść na pewno przypadnie Ci do gustu, bo według mnie jest ona znacznie lepsza od książki Meyer.

      Usuń
  5. Ja tam lubię młodzieżówki czasem poczytać, chociaż po twojej opinii widzę, że kupić to jej nie warto. Ale jeśli gdzieś się natknę to przeczytam:) A okładka przyciaga:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest dobra, ale bez szału, spokojnie możesz poczekać na biblioteczny egzemplarz :).
      Okładka robi wrażenie, w rzeczywistości jest dużo piękniejsza.

      Usuń
  6. Ostatnio skusiłam się na tą książkę i już czeka na swoje czytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem wzrokowcem, więc okładka zauroczyła mnie.. Fabuła książki wydaje się trochę oklepana. Ogromną miłośniczką paranormali nie jestem, aczkolwiek myślę, że jeśli miałabym okazję to chyba sięgnęłabym po "Winter".. Nawet tak, żeby przekonać się co tak naprawdę kryje na swoich stronach. Może znalazłabym coś dla siebie. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, albo stety ja też jestem wzrokowcem i pożeram oczami książki :. Winter przyciągała mnie jak magnes szkoda, że jej fabuła jest schematyczna, ale w ogólnym rozrachunku powieść wypada całkiem dobrze. Jeśli będziesz miała ochotę to przeczytaj, to nie będzie czas stracony :)

      Usuń
  8. Jako, że uwielbiam paranormale, tak mam pewność, że sięgnę po tę książkę =)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak minimalnie ciągnie mnie do tej książki. Nie wiem czemu, bo okładka tak szczerze powiedziawszy nie podoba mi się za bardzo, a zazwyczaj mnie ciągnie do okładki.
    Może to dlatego, że oryginał jest napisany po włosku, a do tego języka mnie ciągnie? Tak, to pewnie o to chodzi.
    Szkoda, że bohaterowie wyidealizowani,a fabuła troszkę schematyczna, bo miałam cichą nadzieję, na coś troszkę innego.
    Ale to i tak mnie nie powstrzyma przed przeczytaniem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach ten włoski :). Niestety książka wielkim dziełem nie jest, ale da się przeczytać, nie ma się co bać Winter :)

      Usuń
  10. sądzę, że książka mogłaby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedyś miałam bzika na punkcie tego typu powieści, teraz czytam ich coraz mniej, ale ta okładka tak kusi! Gdy zobaczyłam tę książkę od razu chciałam ją kupić, ale chyba dobrze, że tego nie zrobiłam. Nie mówię "Winter" stanowczego "nie", ale chyba nie będę na nią specjalnie polować. Jednak jeśli pojawi się w bibliotece, tak z czystej ciekawości sprawdzę, cóż to jest. Bo skoro książka nie jest jakoś wybitnie zła, to czemu nie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz całkowicie zdrowe podejście do książek :), Winter to dobra powieść, która ma swoje wady, na szczęście nie tak wielkie, żeby czytanie stało się udręczeniem. Możesz śmiało ryzykować :)

      Usuń
  12. O, ja właśnie należę do tych nieszczęsnych wzrokowców - wiem, że nie powinnam, ale jednak zbyt często oceniam książki po okładkach. W każdym razie ta ma rzeczywiście niezłą ;) O książce już słyszałam, bo można byłą ją wygrać na goodreads, ale jakoś nie zaczytywałam się w jej fabule. Teraz wydaje mi się niezła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem wzrokowcem, i wiem jak się oczami kupuje książki;)
      Winter czaruje okładką, a że i środeczek jest niczego sobie to powieść ta, jest całkiem sympatyczną lekturą :)

      Usuń
  13. Winter is coming! Ok, to z "Gry o tron" ale do tego musicie się przyzwyczaić, że sfiksowałam na punkcie tego serialu :) Książka zapowiada się na dobre czytadło, schemat standardowy ale ta okładka. Oj tak, graficy nas gnębią.
    Czuję, że muszę przeczytać :) A najlepiej mieć na półce ale to w innej dekadzie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dlaczego ja nie oglądam seriali, nawet nie mogę się
      "odgryźć", bo nie wiem co biega ;)A' propos sfiksować pozytywnie zawsze warto :D
      Książkę można podciągnąć pod całkiem niezłe czytadło, ale obawiam się tej innej dekady, bo wtedy to już będą pisać o prawnukach Winter :)

      Usuń
    2. No to muszę prędko szukać bogatego męża :D A serial obejrzyj koniecznie! Genialny, sfiksowałam pozytywnie :]

      Usuń
  14. Ooohh...okładka jest piękna a jak widać i treść nie straszna :)
    Na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale mi się marzy ta książka:) Zazdroszczę Ci jej :)

    OdpowiedzUsuń
  16. O nie... Przewidywalne i schematyczne historyki o zagubionych dziewczynach nie są dla mnie:/ Wolę coś ambitniejszego np. dobry kryminał^^

    OdpowiedzUsuń
  17. A słyszałam, że to gówno jest ;] Teraz mnie zaskoczyłaś niezmiernie i nawet czuję się zachęcona, by po książkę sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bez przesady :), arcydziełem powieść nie jest, kole w oczy szablonowością i pędzi na fali popularności Zmierzchu, ale autorka wie jak pisać, nie robi tego źle, a i potrafi zaciekawić czytelnika, suma sumarum książka, mimo że cudem nie jest staje się dobrą, interesującą lekturą :). Ryzyk fizyk Kobieto :)

      Usuń
  18. Ojej! *.* Muszę przeczytać bo kocham takie książki :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Od chwili zapowiedzi książka mnie zaciekawiła, więc jak nadarzy się okazja, to z chęcią ją przeczytam:))

    OdpowiedzUsuń
  20. Okładka mnie zaciekawiła już wcześniej. Ciekawie napisana recenzja. Jak książka się nawinie to może przeczytam, chociaż ostatnio mam przesyt nastolatek :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mimo wszystko ciągnie mnie do tej książki! Okładka jest rewelacyjna, a ja niestety (lub stety) często biorę to pod uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam to szczęście, że jestem słuchowcem. W przeciwnym razie chyba nie mogłabym odwiedzać księgarni... :D

    Historie rodzinne lubię, ale romansom paranormalnym mówię zdecydowane nie, co by się nie działo. Romanse i fantastyka, to dwa najmniej lubiane przeze mnie gatunki. Na 2w1 nie mam ochoty. :) Pas.

    OdpowiedzUsuń
  23. Czytałaś już? :O Skubana :D też bym poczytała, oj tak :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jakoś tak się złożyło, że w wakacje książki z gatunku paranormal romance same wpadają w moje dłonie. Ten gatunek jak żaden inny zapewnia kilka godzin zupełnego relaksu ;) Skoro pozycja nie jest najgorsza, chętnie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  25. Już się nie mogę jej doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  26. Okładka mnie zauroczyła, grubość też trafia w moje gusta, mam słabość do takich książek, nawet jeśli to nie arcydzieła... Cóż, nic tylko się zapoznać z ,,Winter" ;)
    Niedługo zagości w mojej biblioteczce, więc na pewno podzielę się swoimi odczuciami ^^

    OdpowiedzUsuń
  27. Zdecydowanie nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  28. O tak, zmora wzrokowców. Jakby się chciało, by wszystkie książki miały cudowne okładki itd.
    Jednak w środku też muszą mieć trochę. Niestety (albo i stety), paranormale sobie dawkuję. Tak jeden odstresowywacz na dwa miesiące, nie więcej. I to najlepiej, żeby zbierał same "szóstki" na młodzieżowych blogach (patrz: Nevermore, Trylogia Czasu, Igrzyska Śmierci). "Winter" na razie mnie nie kusi (no, chyba, że okładką).

    OdpowiedzUsuń
  29. Widziałam już tę książkę w księgarni - a zwróciłam na nią uwagę dzięki prześlicznej okładce. Z wielką przyjemnością bym po nią sięgnęła mimo jej wszelkich mankamentów i niedociągnięć. Ciekawe czy przypadłaby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.