Miłość wszystko znosi, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma

Danny Scheinmann

NIEZWYKŁE AKTY PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI

Wydawnictwo: Sonia Draga
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Data: 2008
Stron: 376



 Powieść Danny'ego Scheinmanna „Niezwykłe akty prawdziwej miłości” jest lekturą melancholijną i ogromnie wzruszającą, co więcej, przedstawia ona dwie niesamowite historie, które w pewnym momencie łączą się w jedną wspólną opowieść – zachwycającą, pełną miłości i nadziei, na dodatek genialnie opracowaną, i w sposób niezwykły ukazującą siłę uczuć, aż dziw, że książka jest debiutem literackim.

Rok 1992, Ameryka Południowa: Leo Deakin budzi się w szpitalu, jest w ogromnym szoku, jego pamięć szwankuje, ale w okruchach wspomnień odszukuje obraz swojej dziewczyny, Eleni. Resztkami sił nawołuje jej imię, ale jego cudowna kobieta, wielka miłość... nie żyje, zginęła w tragicznym wypadku. Mężczyzna pogrąża się w żałobie, wpada w spirale rozpaczy, którą dodatkowo napędza ogromne poczucie winy.

Rok 1912, Ulanów, południowo-wschodni kraniec polski. Szesnastoletni Moritz Daniecki zakochuje się w pięknej Lotte. Miłość młodych rozkwita, ale wybuch wojny niweczy plany młodych. Moritz zostaje wcielony do armii Austro-Węgier, następnie zostaje pojmany przez Rosjan i trafia do syberyjskiej niewoli. Miłość do Lotte i wiara we wspólną przyszłość sprawia, że mężczyzna decyduje się na ucieczkę. Przemierzając tysiące kilometrów, walcząc z bólem, chorobą, a także z wojenną rzeczywistością, marzy tylko o jednym, o poślubieniu złotowłosej Lotte.

Czy Leo odnajdzie cel w życiu i zrozumie sens miłości?
Czy Moritz właściwie ulokował swoje uczucie i czy Lotte będzie na niego czekać?
Co łączy te dwie opowieści?, jak się ma historia Moritza do życia Leo?
 
Każdy z tych wątków jest dramatycznym, poruszającym do głębi tekstem, który sprawnie wyciska łzy i zmusza do zastanowienia się nad siłą prawdziwej miłością. Ciekawostką jest to, że opowieść o losach Moritza, najprawdopodobniej przedstawia autobiograficzną historię dziadka autora, niejakiego Mosze Scheinmanna, tym samym opisywane wydarzenia bardzo mocno wpływają na odbiór treści, gdyż koszmarna przeprawa przez ogarnięty wojną kontynent jest wstrząsającą relacją, która nie tylko szokuje, ale też tworzy melodramatyczny nastrój.

Powieść Scheinmanna jest lekturą niezwykłą, w sumie nie powinno to dziwić, bo książka powstawała przez długie sześć lat i to, że autorowi udało się stworzyć tekst, który jest fascynującą podróżą w głąb ludzkich emocji, nie powinno być czymś niezwykłym. Jednak nie każdemu pisarzowi udaje się w tak prawdziwy sposób, oddać uczucia związane ze stratą, śmiercią i bólem. Co więcej, w tym budzącym emocje przekazie, miłość zostaje rozłożona na części pierwsze. Jeden z bohaterów, fizyk kwantowy, rozkłada miłość na mikro elementy wchodzące w skład holistycznego wszechświata. Próba analizy uczucia jest interesującym, ale nie łatwym motywem, zresztą, książki nie można zaliczać do historii, które służą wyłącznie chwilom relaksu. Poruszane w powieści istotne kwestie i melancholijny ton, czynią z niej pozycję wymagającą, ale jak najbardziej godną uwagi, gdyż ta słodko-gorzka opowieść o wielkim uczuciu jest genialnym zobrazowaniem życia emojonalno-uczuciowego człowieka oraz przekazem, który oprócz tego że ogromnie wzrusza, również napawa optymizmem i budzi wiarę w rzeczy niemożliwe.


24 komentarze:

  1. Sama jestem ciekawa, w jaki sposób łączą się te dwie historie. Zapowiada się ciekawa i wzruszająca lektura, chętnie przeczytam:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię melancholijne powieści, które potrafią wzruszyć mnie i spowodować, iż długo pamiętam o danej historii. Myślę, że ta pozycja idealnie wpasowałaby się w mój aktualny stan ducha i umysłu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wzruszające, melancholijne historie to coś dla mnie! Muszę się rozejrzeć za tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie jestem przekonana do książki, nie lubię takich melancholijnych i prawdziwych historii, wolę noc mniej realnego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzadko czytam takie książki, ale po tę chyba sięgnę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka ta wydaje się być piękną, wzruszającą historią. Z chęcią się z nią zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka powstawała przez sześć lat?!
    Wow... czyli powinna być dopracowana do perfekcji i jak zauważyłem po recenzji taka jest ;).

    Pozdrawiam!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo interesująca recenzja równie interesującej książki :) Tak jak Isadora, chciałabym ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Podobnie jak Isadora jestem ciekawa tej książki. Rzadko czytam tego typu książki ale na tą nabrałam ochoty.
    Spokojnego wieczoru:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Skutecznie mnie zachęciłaś, tym bardziej że coraz częściej czytam tego typu książki. Niesamowite jest to, ze książka powstawała przez 6 lat -z pewnością to prawdziwe arcydzieło :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepiękna okładka. Bardzo mnie urzekła. Co do tematyki „Niezwykłych aktów prawdziwej miłości” mam nieco mieszane uczucia, ponieważ obawiam się nieco tego melancholijnego tonu, ale myślę, że może ten aspekt nie będzie tak mnie drażnił. W każdym razie chyba jednak zaryzykuje i przeczytam w/w pozycje..

    OdpowiedzUsuń
  12. Czuję się zainteresowana i to bardzo, będę rozglądać się za tą książką. Obawiam się tylko, że wypłaczę wszystkie łzy przez tę historię.

    OdpowiedzUsuń
  13. Takie uczuciowo-melancholijne historie strasznie długo przeżywam po zakończeniu lektury, zwłaszcza jeśli noszą znamiona nieszczęśliwej miłości, a odnoszę wrażenie, że tutaj nie układa się wszystko kolorowo. Książka jest na pewno wartościowa, ale wolę takie bardziej odrealnione opowieści o uczuciach, bo jak czytam takie słodko-gorzkie historie to potem serce mnie boli i wzdycham z emfazą, ale chwytam się ostatniego zdania Twojej recenzji. Skoro książka napawa w pewnym stopniu optymizmem, to może jednak dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. czytałam jakiś czas temu i pamiętam, że bardzo podobała mi się ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszamy do zapoznania się z informacją:

    http://katalog-moli-ksiazkowych.blogspot.com/2013/01/szukamy-tworcow-tresci.html

    OdpowiedzUsuń
  16. Od jakiegoś czasu spoglądam tęsknie na okładkę tej książki, ale nie byłam pewna, co czeka mnie w środku. Teraz wiem, że miąższ jest pyszny i nic nie stoi na przeszkodzie, żebym wbiła zęby w ten smakołyk :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wszystko pięknie, jednak chyba czegoś więcej oczekuję od książki w tej chwili. Po prostu nie mam ochoty karmić się czystymi emocjami, jednak będę miała na uwadze tę książkę, bo uwielbiam, kiedy lektura porusza czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapowiada się ciekawie, a i Twoja recenzja pozytywna, tak więc w najbliższym czasie rozejrzę się za tą książką ^^

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapowiada się emocjonująca lektura, a ja chętnie przystanę na taką propozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Że też wcześniej nie słyszałam o tej książce! dopisuje do listy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zapowiada się na piękną, wzruszającą książkę. Całkiem możliwe, że po nią sięgnę!
    Mam dwa pytanka dotyczące blogów...
    Po pierwsze: jak wstawia się inne szablony na bloga, niż te, które są do wyboru (jak ten Natuli)?
    Po drugie: jak robi się te zakładki, jak na tym blogu: różne cytaty, "Wpadam, bo lubię", "Popularne posty"...
    Proszę o odpowiedź!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz sobie wgrać dowolny szablon, tutaj masz link jak to zrobić
      http://pomocnicy.blogspot.com/2012/11/jak-zmienic-szablon-na-bloggerze.html Można też pobawić się projektantem szablonów (ja tak zrobiłam) i pokombinować z wyglądem dostępnych szablonów.

      Wszelkie zakładki dodajesz wchodząc w układ -> Dodaj gadżet - wybierasz pożądany dodatek np., popularne posty, statystyka, ulubione blogi czy listę linków.

      Mam nadzieję, że co nieco Ci pomogłam, w razie czego polecam forum http://forum.blogowicz.info/

      Usuń
    2. Dzięki:-)

      Usuń
  22. Wydaje się być idealną lekturą na okres około-walentynkowy, może uda mi się wkrótce przeczytać, bo brzmi bardzo zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.