No dalej, uciekaj...

Grzegorz Gajek

SZALEŃSTWO PRZYCHODZI NOCĄ

Wydawnictwo: Novea Res
Data: 2012
Stron: 207
Oprawa: Miękka






„Płakał z rozpaczy po zmarłej żonie, płakał, bo jego pieprzone, zreumatyzowane ciało starego dziada nie miało w sobie dość siły, żeby mógł ją godnie pożegnać (...) Pochód musiał się dwa razy zatrzymać, żeby na niego poczekać. ” [str.8]

Stańka, siedemdziesięcioletniego starszego pana, poznajemy w trudnym dla niego czasie, kiedy umiera jego żona. Mężczyzna dzielił z nią życie przez czterdzieści siedem lat, jego małżonka była piastunką domowego ogniska, która utrzymywała swojego „niedoskonałego” męża przy zdrowych zmysłach. Po śmierci żony Staniek wraca do odległych wspomnień, dotyczących przerażających doświadczeń z czasów II wojny światowej, kiedy to był świadkiem zbiorowej rzezi Żydów.

Trupy leżały w błocie, tworząc równy okrąg. W jego centrum spoczywało ciało dziewczynki. Z jakiegoś powodu było nagie: nienaturalnie czysta i blada skóra niemal lśniła(...) Na jego oczach pod skórą dziewczynki, niedaleko pępka, pojawiło się spore wybrzuszenie, które powoli zaczęło przesuwać się w dół.

W tym mrocznym miejscu, bagnistej zbiorowej mogile, Staniek spotkał zło w najczystszej postaci, które uśpione towarzyszyło mu przez całe życie, ale teraz, kiedy staruszek nie ma już ochrony, przedwieczne zło budzi się i domaga spłaty. Czy Staniek pokona swój koszmar z dzieciństwa? Czy też przyjdzie mu drogo zapłacić za cień szaleństwa które kiedyś poznał?

-//-

„Szaleństwo przychodzi nocą” to powieściowy debiut Grzegorza Gajka, kulturoznawcy, redaktora serwisu unreal-fantasy.pl. Książka nie należy do pokaźnych lektur, jednak w tym niewielkim formacie znajduje się ciekawe połączenie gatunków, które oscyluje pomiędzy powieścią grozy a thrillerem psychologicznym. Jednak w tym niesamowitym wirze wspomnień, koszmarów i szarej codzienności, dopatrzeć się też można elementów społeczno-obyczajowych.

Staniek to człowiek u kresu życia, który tak naprawdę nie radzi sobie z powszedniością. Prozaiczne czynności nastręczają mu wiele problemów, zaś samotne noce powodują, że kształty nabierają innego charakteru; stara maszyna do pisania straszy swoim ułożeniem, a cień spod drzwi doprasza się wpuszczenia. Te przerażające obrazy mocno odciskają się na zbolałej duszy starego człowieka. Wgląd w codzienność Stańka ukazuje bolesne osamotnienie, po części związane z wiekiem, ale też z pewnym wyobcowaniem, które dzięki dobitnemu stylowi autora, daje się wyjątkowo mocno odczuć. Co więcej, historia Stańka, z racji wymownej treści, nabiera uniwersalnego znaczenia, podkreślając istotę bliskich relacji, miłości, jak również rolę właściwych wyborów.

Debiutancka powieść Grzegorza Gajka jest ogromnie interesującą pozycją, która wzbudza niepokój i skutecznie pobudza wyobraźnię, ale jej treść bywa niełatwa i nie zawsze zrozumiała, ponieważ opowieść przesiąknięta jest ogromem emocji, wieloma obrazami powstałymi z wędrówki po świecie zewnętrznym i tym dalekim, będącym poza zasięgiem naszego postrzegania. Do tego skomplikowanego studium życia, dołącza intrygujący byt – Frena. Bohater ten ma znaczący wpływ na losy Stańka, ale pozostaje zagadką do samego końca historii i dopiero w zdumiewającym epilogu poznajemy jego – prawdopodobne - dane, i przebieg wydarzeń. „Szaleństwo przychodzi nocą” to zaskakująca i wymagająca książka, którą cechuje pewna surowość oraz doskonały klimat, wzbudzający trwogę, aż po paraliżujący strach. Poza tym, po tej lekturze nasuwają się pewne refleksje związane z następstwem makabrycznych doświadczeń, chorób i przypadkowości zdarzeń. Bez wątpienia praca Grzegorza Gajka zasługuje na uwagę. 

Strona autorska Grzegorz Gajek

Tytuł - fragment książki [str. 37]


26 komentarzy:

  1. Z jednej strony sięgnęłabym po książkę, ale z drugiej strony obawiam się, że by mnie przytłoczyła. W książkach szukam totalnego odetchnienia, rozrywki, świata lepszego niż ten, który nas otacza, a takie przejmujące powieści uświadamiają mnie jak wszędzie jest ciężko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, tego typu książki maja mocny i niekiedy bardzo przygnębiający przekaz, ale czasami warto pozwolić sobie na tego typu uczucia.

      Usuń
  2. ta pozycja jakoś nieszczególnie mnie interesuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ukrywam, że fabuła i ogólnie cała Twoja recenzja przywodzi mi na myśl książkę Kinga. Dobre skojarzenie? Ja, póki co, mam już listę czytelniczą chyba na 3 miesiące zapełnioną, więc odpuszczam. I zniechęciłam się nieco do polskiej prozy, na razie. Choć, nie powiem, cytaty intrygują i zachęcają :) Cóż, czas pokaże, czy mi wpadnie w ręce ta pozycja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się nad Twoim skojarzeniem, i gdyby się uparł to oczywiście podobieństwa by się znalazły. King ma wyjątkowy dar do osaczania czytelniki, a Gajkowi nieźle to wychodzi. Jednak jak autor na swojej stronie podaje - w swojej twórczości próbuje odwoływać się do Lovecrafta, Tolkiena i Lema, i to raczej w gdzieś w tych rejonach powinno się trafiać na podobieństwa, ale że słabo znam twórczość w/w pisarzy to i nie poprowadzę przez mgłę ;-)

      Polską grozę bardzo lubię, uważam że coraz lepiej się ma, dlatego z chęcią czytam prace rodzimych pisarzy, ale rozumiem opory, poza tym moja lista czytelnicza też trzeszczy w szwach ;-)

      Usuń
  4. Zaciekawiłaś mnie swoją recenzją. Mimo iż nie znam tego autora widzę, że warto zapoznać się z jego twórczością. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem pod wrażeniem! Nie spodziewałam się tak dobrej lektury! Ech, te moje uprzedzenia!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zastanawiałam się nad tą książką, ale jakoś nie potrafiłam się do niej przekonać. Widzę jednak, że moje obawy okazały się niesłuszne, ponieważ jest to całkiem interesująca powieść godna uwagi. I skoro budzi trwogę, to tym bardziej jestem zaciekawiona tą historią. Rozejrzę się zatem za nią w wolnym czasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka zasługuje na uwagę, ale trzeba wziąć pod rozwagę to, że nie jest to historia przejrzysta, jednak gra jest warta świeczki i warto dać powieści szansę :-)

      Usuń
  7. coraz bardziej przekonuję się do polskich autorów, więc przeczytam z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawie, ciekawie :) Rozbudziłaś moją ochotę na tę książkę i teraz będę musiała ją zdobyć :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dlaczego mi to robisz?! Dlaczego dokładasz do mojego (nie)skromnego stosiku kolejna książkę do przeczytania?! ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz jak to jest... Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie :-))

      Usuń
  10. Nie wiem czy to do końca książka dla mnie, ale recenzja brzmi zachęcająco, będę ją miała na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  11. Najbardziej zachęcająco brzmi to połączenie gatunków (groza, thriller psychologiczny - no jakże bym mogła coś takiego zignorować?). Dodatkowo jeszcze klimat trwogi, a wspomnienia dotyczące wojny to już w ogóle mnie przekonały. Jak tylko dojrzę książkę w bibliotece, to z pewnością nie przejdę obok niej obojętnie.
    A tak na marginesie, Paulinie powyżej skojarzyło się z Kingiem, mi natomiast, głównie ze względu na okładkę, z McCarthy'm :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. McCarthy ciągle mi ucieka, więc w tym temacie jestem bladzieńka, ale motyw z okładki jest dość znany i skojarzenia z nim mogą być różne :-)
      Książka Gajka to interesujący miszmasz gatunkowy, dlatego łap ją w bibliotece :-)

      Usuń
  12. O książce już dawno czytałem i powiem, że jej poszukiwania nadal trwają :)... Cytaty zachęcają mnie jak trza ;P.

    Miłego dnia!
    Melon ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jak cytaty zachęcają jak trza, to książkę trza przeczytać :D
      Miłego :-)

      Usuń
    2. Trza przyznać, że masz rację ;).

      Usuń
  13. Mam wiele innych pozycji do przeczytania, dlatego tę. choć wydaje się być interesująca raczej sobie daruję.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wiem, dlaczego nie mogłam odpowiedzieć powyżej :/ coś nie chciało się okienko włączyć.
    Ale co do Lovecrafta - to i King się nieco nim inspiruje :) A na pewno bardzo go ceni. Więc jakieś tam luźne związki są ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem w czym problem, bo jak widać zadziałało :-)
      Lovecraft, King - wspólnymi siłami powiązanie się znalazło :-)

      Usuń
  15. Sądząc po Twojej recenzji książka jest trudna. A takie lubię, do tego pisana przez naszego rodzimego autora. Zapiszę sobie jej tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  16. strach ma to do siebie , że w ciemności więcej widzi, lepiej widzi zarówno stwory przeszłości i nierozpakowane lęki przyszłości... negatywne emocje, nieprzychylny los, choroba i sędziwy wiek chyba muszą być żyznym gruntem dla nie jednego strasznego strachu

    OdpowiedzUsuń
  17. przyznam się, że długo myślałam nad tym tytułem, ale ostatecznie wybrałam prozę kobiecą. do Gajka na pewno jednak wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ta książka może okazać się ciekawa, mam tylko nadzieję, że nie jest przegadana... Może kiedyś się skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.