Rock ponad wszystko

Jakub Ćwiek

DRESZCZ

Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data: 2013
Stron: 296
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami





Ćwiek, Jakub Ćwiek - gorące nazwisko ostatnich lat, a wszystko za sprawą m.in. cyklu „Kłamca”, powieści z pogranicza kryminału i horroru „Liżąc ostrze”, a także horroru „Ciemność płonie”. Ubolewam nad tym, że nie znam powyższych tytułów, ale co się odwlecze to nie uciecze. Na mój warsztat czytelniczy w pierwszej kolejności trafił „Dreszcz”. Muszę przyznać, że był to dość niefartowny wybór, bo gdybym należała do osób łatwo zrażających się, to podejrzewam, że „Kłamcy” niedane by mi było już poznać, ponieważ nie zapałałam sympatią do Rycha Zwierzchowskiego, bohatera czy też antybohatera najnowszej książki Jakuba Ćwieka.

Wspomniany Rychu jest podstarzałym rockmanem, można by rzec menelem, żyjącym tylko wspomnieniami i dzienną, nielimitowaną dawką mocnych brzmień. Zwierzu jest niezwykle irytującym osobnikiem, na szczęście trafił na bratnią duszę, Ślązaka Alojzego, który do Rycha pasuje jak pięść do nosa. Mimo to, panowie w charakterystyczny dla siebie sposób dogadują się, co więcej zawsze ratują w potrzebie. Jednak nic co dobre nie trwa wiecznie. Sielana kończy się kiedy Zwierzchowskiego ciula piorun prosto w łeb. W wyniku kontaktu człowiek – piorun nie może wyjść nic dobrego, powiedzmy... Rychu otrzymuje supermoce, zdolność do strzelania wiązką elektryczną. W zaistniałej sytuacji, pomarszczonemu jak orzech włoski rockmanowi, wypadałoby zostać superbohaterem, tym bardziej że w okolicy grasują zabójcy, którzy najprawdopodobniej, też posiadają nadludzkie moce. Jednak Rychu nie należy do subordynowanych osobników i w trykocik ubrać się nie pozwoli.

Fabuła książki jest dość oryginalna, mimo że przypomina historię Hancocka, pijaka obdarzonego nadludzkimi zdolnościami, z tymże nasz rodzimy bohater nie lata i nie jest niezwykle silny, a jedynie dysponuje efektownymi wyładowaniami elektrycznymi i gra na gitarze nie gorzej od Keitha Richardsa. Co więcej, Zwierz ma zaskakujące poczucie humoru, które dowodzi, że nie nadajemy na tych samych falach. Żart w „Dreszczu” niespecjalnie mnie bawił, owszem były momenty, które wywoływały lekkie rozbawienie, jednak większość powiedzonek Rycha, w moim odczuciu wypadała żałośnie, nie wiem, może ja nie czuję bluesa, a raczej rocka. A' propos rocka, nawiązań do popkultury jest cała masa, w historii trafimy na wzmianki o znanych zespołach i możemy zaczytać się w tekstach piosenek. Klimatycznie książka wypada rewelacyjnie, fani mocnych gitarowych brzmień na pewno będą usatysfakcjonowani. Jednak nie samym klimatem człowiek żyje, mnie brakowało rozwinięcia, tąpnięcia. W „Dreszczu” wiele się dzieje, surrealistycznych bohaterów jest cała masa, co jeden to oryginalniejszy, i mimo że akcja wydarzeń jest dynamiczna, to jednak kiedy zaczyna się dziać coś konkretnego, to zaraz się kończy, smutne to troszkę. Dodatkowo czytanie utrudniała mi śląska gwara, Alojz jest mistrzem, jego wypowiedzi błyszczą, ale co z tego skoro dla mnie, osobnika z regionu polski w którym gwary śląskiej nie uświadczy, zrozumienie, a nawet wypowiedzenie kwestii tego sympatycznego bohatera, było nie lada wyzwaniem. Oczywiście te charakterystyczne fragmenty dodają smaczku i autentyczności, ale dla niektórych osób mogą stanowić niemałą przeszkodę. Powieść Jakuba Ćwieka nie jest złą lekturą, co to to nie, ale ja nie mogłam  się w nią wstrzelić i raczej nie sięgnę po kolejną część. Jednak nie kończę przygody z twórczością autora i na pewno będę miała oko na „Kłamcę”. 

 

28 komentarzy:

  1. Ciekawi mnie ta śląska gwara w wydaniu bohatera, rockowe nawiązania, ale poza tym - nic. Nie wiem, czy te dwa argumenty są wystarczające do sięgnięcia po lekturę...
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekiedy dwa argumenty to bardzo dużo, tym bardziej że w książce gwary i muzyki nie brakuje :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Poluję na tę książkę.
    Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award, info na moim blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie, życzę udanych łowów :-)
      Dziękuję za nominację.

      Usuń
  3. muzycznie z Rychem mogłabym się dogadać, ale to jego strzelanie wiązką elektryczną, jakoś mnie nie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam o autorze i książce. Mam tę powieść w planach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nazwisko autora jest mi znane, ale jego twórczość już nie, niemniej jednak postaram się nadrobić zaległości w tej kwestii.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach!Po 'Chłopcach' pokochalam Ćwieka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. "Dreszcz" jest specyficzną książką... Niby Ćwiekową, a jednak mi tam czegoś brakowało... Część drugą na pewno przeczytam, jednak teraz czekam na kolejny tom "Chłopców", a Tobie polecam właśnie tą książkę, tj. "Chłopców" i "Kłamcę". Z nimi na pewno się nie zanudzisz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, liczę że "Kłamca" i "Chłopcy" dużo bardziej przypadną mi do gustu, bo "Dreszcz" trochę mnie zawiódł :/

      Usuń
  8. Nie mam przekonania, ale jeszcze pomyślę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety nie ciekawi mnie ta książka zupełnie, w ogóle jakoś z twórczością tego autora mi nie po drodze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd ja to znam... Często tak mam, że mijam się z wieloma tytułami, co gorsze, bez większych wyrzutów ;-)

      Usuń
    2. Skąd ja to znam... Często tak mam, że mijam się z wieloma tytułami, co gorsze, bez większych wyrzutów ;-)

      Usuń
  10. Choć brzmi dość ciekawie to ja chyba się nie skuszę. Nie do końca moja tematyka. Ale będę o niej pamiętała, a nuż komuś będę mogła ją polecić? ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Film o Hancocku był początkowo dobry, wraz z rozwijaniem akcji zmieniał się w hollywoodzką papkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie podobał się "Hancock", głownie dlatego że mam słabość Smitha i Theron :-)

      Usuń
  12. Ćwiek jest dobry, nie owija w bawełnę i się nie cacka ze słownictwem :D To w nim lubię, więc pewnie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się z Tobą zgodzę, w "Dreszczu" autor nie patyczkuje się z czytelnikiem, ale... no właśnie to ale, pomimo mocnego rocka, coś mi w tej książce nie zagrało.

      Usuń
  13. Nie czytałem jeszcze serii "Kłamca", więc może lepiej zacznę właśnie od niej, a tę ewentualnie później, tak na wszelki wypadek.

    OdpowiedzUsuń
  14. Do tego autora też się przymierzam. Muszę pamiętać, żeby nie zaczynać od tego tytułu.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zostałaś nominowana do Versatile Blogger u mnie na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Muszę w końcu przeczytać coś od tego autora ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ulala, a ja po tytule myślałem, że będziesz recenzować biografię jakiegoś zespołu ;P. Nie wiem co Cię to w ogóle obchodzi, ale to tylko moje takie spostrzeżenie... nic nie warte :D.

    A co do książki to z pewnością przeczytam, mimo, że samego autora niezbyt lubię ;D. I nie chodzi mi o jego twórczość, ale o jego osobę ;).

    Miłych snów :)!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam w planach, wiem, że jest w bibliotece, ale trafić na nią nie mogę. Polecam CI "Chłopców" Ćwieka :) dla mnie rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Muszę powiedzieć, że facet wymyśla niebanalne tytuły dla swoich powieści... ;) Przyciągają uwagę.
    Pozdrawiam,
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  20. Lubię książki Ćwieka, więc tą też przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.