Krew, pot i łzy - Carla Mori



Carla Mori

KREW, POT I ŁZY

Wydawnictwo: Oficynka
Data: 2013
Stron: 308
Oprawa: Miękka


Moja ocena: 6/10 - dobra




Krew, pot i łzy” jest powieścią, która z całą pewnością może wytrącić z równowagi niejednego fanatyka religijnego. Dlatego że Carla Mori to taki nasz rodzimy Dan Brown. Autorka nie boi się odważnie pisać, niestraszne jej naruszanie symboli katolickich ani śmiałe wytykanie pogańskich zwyczajów w katolickich obrzędach. Co tam to, Carla Mori poszła dalej, wmieszała Najwyższych Zwierzchników Kościoła w spisek przeciw Bogu, a zrobiła to w sposób niezwykle kreatywny, bo co jak co, ale fabuła tej powieści należy do wyjątkowo pomysłowych.

Areną wydarzeń jest Częstochowa, miasto, w którym znajduje się główny ośrodek kultu maryjnego i pielgrzymowania - Jasna Góra. To właśnie tutaj, wśród licznych kościołów i klasztorów zaczynają się dziać niepokojące zjawiska. Wstępem do nich są tajemnicze zabójstwa, z którymi lokalna policja nijak nie może sobie poradzić. Pani prokurator Zuzanna Bachleda, wraz ze swoją przyjaciółką Klarą Wasowską, próbują ogarnąć całą tę sytuację, ale ich wiedza jest niewystarczająca. Nieocenioną pomocą okazuje się być bystry umysł humanistów i doświadczenie byłych duchownych. Z czasem okazuje się, że przerażające zbrodnie to tylko preludium, świat może zadrżeć w posadach.

Krew

Carla Mori umiejętnie połączyła horror z kryminałem. Odpowiednie proporcje obu gatunków, czynią z książki dobrą, ciekawą lekturę. Zwłaszcza że kontrowersyjne tematy dotyczące nieprawości duchownych, ich pędu do władzy, a także wykorzystanie starego jak świat, ale zawsze sprawdzającego się w literaturze, motywu o nieustannej walce dobra ze złem, sprawiają że historię czyta się z niemałym zainteresowaniem. Nie bez znaczenia jest również wprowadzenie do opowieści okultystycznych detali, spostrzeżeń bohaterów dotyczących współczesnych problemów kościoła, jak również ich osobistych przeżyć, w tym także intrygujących dysput. Postacie książkowe, w pewnej mierze, to schematyczni osobnicy, ale jednak bardzo wyraziści, momentami ich światopogląd może budzić wzburzenie i niesmak, ale takie potraktowanie tematu wzmacnia jedynie smak tej historii.

Debiutancka praca Carli Mori przypadła mi do gustu, ale niestety zabrakło mi w niej większego napięcia, mimo że niektóre fragmenty robiły na mnie bardzo duże wrażenie, to jednak jak na ten typ powieści, w której nie brakuje efektownych zabójstw i interesujących nawiązań do apokaliptycznych wizji, zabrakło mi mocy. Bogiem a prawdą nie wiem czym jest to spowodowane, być może to kwestia stylu pisania autorki, który absolutnie nie jest zły, ale... no właśnie, przychodzi mi do głowy tylko określenie - sympatyczny, a to raczej niespecjalnie pasuje do literatury grozy. Tak czy inaczej „Krew, pot i łzy” jest interesującą pozycją o niewątpliwie kontrowersyjnej tematyce, którą warto poznać, aby zapewnić sobie klika godzin dobrej rozrywki, a po lekturze podywagować na temat symboli i sekretów zagadkowej kościelnej geometrii.

Książkę przeczytałam w ramach Obiegu Zamkniętego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Słowami Hanny Banaszak " Gościu znużony, gościu znudzony,jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony (...)". No właśnie, jeśli tylko zabłądzisz w te strony zostaw proszę kawy dwie krople, pyłek z rękawa lub najprościej słów kilka - daj się zapamiętać.

Zastrzegam sobie prawo do usuwanie wszelkiego rodzaju spamu oraz komentarzy anonimowych i wulgarnych.